Szczęście dla każdego

Bycie szczęśliwym jest najbardziej powszechnym i wspólnym pragnieniem ludzi. Indywidulane definicje szczęścia i recepty na nie bywają już jednak odmienne. Wśród tej różnorodności rozumienia pojęcia i sposobów osiągania osobistego dobrostanu, wyniki naukowych badań i eksperymentów pozwalają zauważyć wspólne i kluczowe czynniki takie, jak np. bliskie społeczne więzi, prospołeczne zachowania, osobiste osiągnięcia, sen czy ćwiczenia fizyczne.

Mimo, że wiele osób sądzi, iż bycie szczęśliwym to kwestia uwarunkowań, w jakich żyją – badania pokazują, że szczęście to bardziej stan umysłu niż efekt zewnętrznych okoliczności. Jak pokazuje to Sonya Lubomisky w swojej książce How of Happiness, na szczęście w 50% wpływa zaprogramowana norma (geny), tylko w 10% – życiowe uwarunkowania, a w 40% to, co robimy i jak to robimy.

W przeprowadzone w Stanach Zjednoczonych w 2010 r. badania pokazują, że wzrost dochodu powoduje większe poczucie szczęścia do osiągnięcia poziomu 75 tys. dolarów rocznie (co odpowiadało 83 tys. USD w 2014), dalszy wzrost poziomu dochodu skutkuje tylko gromadzeniem większej ilości rzeczy, bez wpływu na poczucie szczęścia”
The Kahneman-Deaton study, „High Income Improves Evaluation of Life but Not Emotional Well-Being.

Badania pokazują też, że usilne dążenie do szczęścia, któremu towarzyszą wygórowane oczekiwania – może paradoksalnie prowadzić do obniżenia poczucia szczęścia. Taka sytuacja jest związana z rozczarowaniem „nie-takimi” efektami podejmowanych działań.

Szczęście bywa często utożsamiane z przyjemnością, zaspokajaniem wszystkich osobistych potrzeb, nieustannym poczuciem życiowej satysfakcji, brakiem negatywnych emocji. Tymczasem – wiemy to z własnego doświadczenia i potwierdzają to badania – osiągnięcie okupione wysiłkiem fizycznym lub intelektualnym czyni nas szczęśliwymi; dawanie – dbanie o zaspokajanie potrzeb innych czyni nas również bardziej szczęśliwymi.

Obserwacje szczęśliwych ludzi, badania, eksperymenty i życiowe doświadczenie wskazują, że bycie szczęśliwym jest w dużym stopniu wyborem; wyborem dokonywanym z chwili na chwilę; wyborem ugruntowanym pewnymi praktykami; jest stanem umysłu, który uwzględnia różne uczucia i różne doznania kiedy robimy to, co ma znaczenie.

Poznaj model szczęścia

Przejdź od razu do audytu szczęścia

Share

empatia

EZrzut ekranu 2017-02-20 o 17.27.47mpatia wydaje się być częstym gościem na moich ustach i ustach wielu innych osób, szczególnie ostatnio; nie wszystkie jej rodzaje przynoszą „dobry” efekt; bywa cenioną umiejętnością menedżerską przynoszącą wiele osobistych i zespołowych korzyści. Załączona infografika przybliża jej rodzaje, opisuje wpływ i podaje wskazówki pomagające ją rozwijać. Zachęcam do wykorzystania infografiki w miejscach Waszej pracy, odpoczynku; wszędzie tam, gdzie uznacie, że będzie służyła. Podzielcie się nią z bliska osobą, znajomym, współpracownikiem, z kimś, kto Was wkurza lub z kim się kłócicie. Podzielcie się tą infografiką z dobrą intencją – lepszego zrozumienia.
Pobierz infografikę: Empatia (plik pdf)

W pliku poniżej znajdziesz informacje z infografiki wraz ze źródłami przytaczanych badań, definicji i praktyk. Empatia_źródła danych

Share

własna ścieżka

A dziś „na gorąco” dzielę się z Wami moim doświadczeniem chodzenia własnymi ścieżkami i chodzenia utartymi szlakami/drogami.

demo_img_45
Wybrałam się na spacer w drodze z warsztatu, gdzie zostawiłam auto, do domu. Na googlemaps najkrótsza droga 5,9 km, na piechotę 1h 13’. Nigdy tego wcześniej nie robiłam, a przecież na siłowni zdarza mi się wędrować na bieżni przez 20-30′. W czym zatem „problem”? A no chyba w tym, że najpierw przekonywałam siebie, że – szybciej i wygodniej – w tym wypadku można sobie odpuścić – co trwało jednak chwilę. A potem już z górki i „ahoj przygodo” 😉

Oczywiście trasa googla była przeze mnie modyfikowana tak, aby droga do domu była jak najbardziej prosta – przynajmniej na mapie 🙂 Ochoczo ruszyłam przez pola do domu, dziarskim krokiem pokonałam 1/2 dystansu w dobrym czasie, większość, drogą, wydeptanymi ścieżkami lub polnymi drogami. Skupiona na pokonaniu dystansu, jak najszybciej, chroniąca się przed smrodliwym smogiem.

Przede mną był odcinek prowadzący zupełnie przez pola. Sprawa wydawała się dość prosta, choć nie pozbawiona adrenalinki. Z odwagą godną Kuhn’a (moje rodowe nazwisko, po niemiecku znaczy odważny) haratałam gładź śnieżnego pola bez litości i z przekonaniem właściwości obranego kierunku. Zamarznięty rów melioracyjny, który zbliżał się na mojej ścieżce nie mógł nic zmienić. A jednak: zamierzałam przejść go w miejscu, gdzie widać było, robił to ktoś wcześniej – człowiek, zwierzę (ktoś w odniesieniu do zwierzęcia celowe). Stawiałam nogę na czymś, co wydawało się być schodkiem prowadzącym na dno rowu, a okazało się cienką warstwą śniegu, pod którą doświadczyłam Rowu Mariańskiego – czas spowolnił, a ja obserwowałam jak moje ciało prące z impetem do przodu a zatrzymane przez uwięzioną do kolana nogę, powoli acz w sposób nieunikniony zmierza na spotkanie dna – dna rowu.

Przy zderzeniu z ziemią poczułam swoje kolano, przeszło mi przez myśl, że trudno w tym miejscu o pomoc (zresztą kogo wołać, kiedy mąż daleko na nartach), ale i doznałam jakiegoś metafizycznego zderzenia z „tu i teraz”, moja uważność została pobudzona.

A teraz w skrócie: ukochałam moje kolanko przez dobrą minutę pozwalając mu dojść do siebie, poszłam dalej wytyczając własną ścieżkę przez pola, lecz tym razem zupełnie inaczej. Delikatnie stawiałam kroki sprawdzając stabilność podłoża, szłam wolniej, minęłam spłoszone sarenki, czasem zapadałam się w śniegu, a czasem jego zmrożona wierzchnia warstwa niosła mnie pewnie, byłam skupiona na obranym kierunku i uważna na każdy krok, w końcu dotarłam – jak się domyślacie do domu. Na posesję dostałam się nie przez furtkę a po drabinie, która stoi sobie i łączy nas z laskiem.

Bilans: ok. 5,5 km w 1h 10’. Doświadczenie własnej ścieżki – bezcenne: może być niebezpiecznie; potrzebne jest dobre wyposażenie, doświadczysz różnych doznań, z naciskiem na „różnych”; Twój krok nie będzie majestatyczny i godny, a raczej chaotyczny i niestabilny (patrz Basieńka z Pana Wołodyjowskiego uciekającą zimą przez pola przed Azją); Twoja ścieżka nie będzie idealnie prosta (trochę „pijany zając”); zobaczysz znane miejsca z zupełnie innej perspektywy i najważniejsze: satysfakcja gwarantowana.

Z własnej ścieżki, delikatnie wydeptywanej pozdrawiam Was z radością, że moja ścieżka łączy się czasami z Waszymi 🙂

Share

proste umowy

Cała ludzkość poszukuje prawdy, sprawiedliwości i piękna. Nie widzimy ich jednak, bo nasze umysły zaślepiają fałszywe sądy

Tęsknisz za kilkoma mocnymi i prostymi wskazówkami życiowymi? Zajrzyj do króciutkiej książeczki pt. Cztery umowy autorstwa Don Miguela Ruiz’a. Poczytaj chwilę o tradycji, z której pochodzą wskazówki i bez zbędnych ceregieli, z otwartością odkryj dla siebie kilka mądrych życiowych rad:

  1. szanuj swoje słowo
  2. nie bierz niczego do siebie
  3. nie zakładaj niczego z góry
  4. rób wszystko najlepiej jak potrafisz

Brzmi prosto? Ponoć najlepsze rozwiązania są proste. Łatwe do zastosowania? Różnie z tym bywa, choć praktyka czyni mistrzem.

Na zachętę zajrzyj do opracowania treści książki pobierz abstrakt książki

Share

wylew zrozumienia: my czy ja

Półkule mózgu komunikują się przez ciało modzelowate... Każda z nich inaczej przetwarza informacje. Każda myśli o czymś innym. Każda zajmuje się innymi sprawami i śmiem twierdzić, że mają nawet odmienną osobowość.

Cudna opowieść. Z punktu widzenia badacza mózgu, o tym co się w nim dzieje kiedy lewa półkula z powodu udaru zostaje „wyłączona”. I mimo, że Jill Bolte Taylor – bo to właśnie ona dzieli się tym doświadczeniem – nie mogła chodzić, mówić, czytać, pisać czy przypomnieć sobie wydarzeń z własnego życia, mogła w pełni poczuć „tu i teraz” jako istota energetyczna połączona z innymi energetycznymi istotami, odczuć spokój.

 

Trzeba zobaczyć, aby uświadomić sobie przynajmniej dwie perspektywy do życia; tę wynikającą z postrzegania poprzez lewą półkulę mózgu, lub tę związaną z prawą. A potem dokonywać świadomego wyboru: my czy ja.

Share

sztuka możliwości

Świat nie jest, jaki jest. Jest taki, jak nam się wydaje, że jest.

Polecam lekturę na długie zimowe wieczory, wiosenne poranki, letnie popołudnia lub jesienne szarugi. Książka napisana przez dyrygenta i coacha, męża i żonę, Benjamina Zandera i Rosamund Stone Zander wprowadza do świata postrzeganego z perspektywy możliwości.

Świat możliwości staje się dla nas dostępny dzięki zmianie pewnych założeń, które przyjęliśmy. Założenia te tworzą strukturę, która sprawia, że pewne okoliczności jawią się nam jako krępujące. Zmiana tej struktury powoduje, że te same okoliczności – ujawniają nam nowe ścieżki.

Droga do zmiany struktury prowadzi poprzez określone działania -praktyki: wszystko jest wymyślone, wejść w wszechświat możliwości, dawać A („szóstkę”), wnieść swój wkład, przewodzić z każdego krzesła, zasada numer 6, tak to jest, ulegać pasji, krzesać iskrę, być planszą, tworzyć ramy możliwości, opowiadać historię MY. Praktyki te mają spowodować całkowitą przemianę postawy, percepcji, przekonań i procesów myślowych – mają przekształcić cały świat czytelnika. Wypróbuj.

Zapoznaj się z treścią książki, dzięki abstraktowi książki: pobierz pdf

 

Share

potęga wrażliwości

Wiele lat temu obejrzałam z zapartym tchem wykład Brenne Brown nt. potęgi wrażliwości. Odwaga do bycia niedoskonałym, współczucie w stosunku do siebie, poczucie połączenia i właśnie wrażliwość/otwartość na zranienia (podejmowanie działań wystawiających nas na ryzyko odrzucenia/odmowy np. prośba o pomoc, proponowanie spotkania, zainicjowanie seksu z partnerem/partnerką) według autorki pozwalają żyć pełnią serca.

Ludzie którzy mają silne poczucie miłości i przynależności po prostu wierzą, że są warci miłości i przynależności.

Tłumimy naszą wrażliwość, bo ona oznacza otwarcie się na emocje; wszystkie emocje, te „pozytywne” i „negatywne”. Nie jest możliwe selektywne wyłączenie odczuwania np. żalu i pełne odczuwanie np. miłości. A to całkowite otwarcie może bīć czasami bolesne.

Oddalamy się od wrażliwości usztywniając  się w naszych postawach i uznając to, co nieokreślone za pewne i stałe: „tak jest i koniec dyskusji”, „ja mam rację, ty jej nie masz”; nie pozostawiamy pola dla zwykłej ciekawości i otwartej rozmowy.

DSC_0058Wrażliwości nie sprzyja też ciągłe dążenie do doskonałości i perfekcjonizm; szukanie ideału, który niekoniecznie jest zgodny z nami (np. ciągłe diety, operacje plastyczne, udział w coraz to nowych warsztatach rozwojowych).

 

Udawania przed samymi sobą i innymi, że nasze działania lub zaniechania, nasze zachowanie, czy słowa nie mają wpływu na innych ludzi.

Na szczęście jest wyjście z tego obłędu: pozwól światu dostrzec Ciebie, taką jaka jesteś; kochaj całym sercem bezwarunkowo; praktykuj wdzięczność; uwierz, że jesteś wystarczająca taka, jaka jesteś.

Tylko tyle i aż tyle. Proste i nie zawsze łatwe. Tematy wielu sesji coachingu.

Share